Do cywila

Te wojenne perypetie z wampem jako pozytywną bohaterką są jednak tak bliźniaczo podobne do dziesiątków innych melodramatów, obiegających w tym czasie ekrany, że Theda szybko powraca „do cywila”. W Syreniej pieśni jest córką francuskiego latarnika, dziewczyną obdarzoną nie tylko zmysłową urodą, ale i cudownym głosem. Gdy uwodzi miejscowego kleryka i razem uciekają do Paryża – oburzony ojciec rzuca no córkę przekleństwo. Ale młodzieniec nie jest jej wierny, więc dziewczyna znajduje sobie bogatego protektora, który pomaga jej w karierze śpiewaczej. I właśnie u szczytu sławy dosięga ją ojcowskie przekleństwo: traci głos. Ostatni film Thedy Bary, który zszedł z taśmy produkcyjnej Foxa pod nadzorem reżyserskim niezawodnego Ed- wardsa – dwudziesty drugi nakręcony wspólnie w ciągu trzech latl – powraca do wątków egzotycznych. Tematyczna karuzela dokonała kolejnego obrotu. Nawet tytuł nawiązywał do pierwszego filmu Thedy: Była sobie kobieta, Bara jest córką wodza jakiegoś szczepu tubylców z Mórz Południowych. Zakochana w europejskim misjonarzu ratuje go od śmierci, która grozi mu ze strony miejscowego czarownika; zapobiega złożeniu go w ofierze bóstwom. Kiedy jednak bohaterka kradnie czarną świętą perłę z grobu swego ojca, chcąc spieniężyć relikwię i uciec z ukochanym, ziomkowie nie dopuszczają do świętokradztwa i dziewczyna ginie z ich ręki. Przed śmiercią zdąży jeszcze zapewnić bezpieczeństwo misjonarzowi.